Zespołowe opowieści (2) Zespół Śpiewaczy z Ocic
- Jechaliśmy sobie autostradą wynajętym autobusem na występ do Wrocławia – wspomina kierownik zespołu Edward Braszko. Zapowiadało się bardzo ciekawie, bo mieliśmy prezentować swoje piosenki w Ogrodzie Botanicznym. Nagle patrzymy, a za nami jedzie policja, wyprzedza nas i daje znaki, aby jechać za nimi.
- Nieco zdziwieni zjechaliśmy razem z policją na najbliższą zatoczkę. Wysiedliśmy i okazało się, że nasz autobus się z tyłu pali.
- Policja kazała nam wszystkim wysiąść. Co było robić, nie mieliśmy wyjścia. Dość mocno tłumaczył się kierowca, a my korzystając z okazji zaśpiewaliśmy dla policjantów wesołe, ludowe piosenki. Mimo dziwnego miejsca radości ze śpiewania nie brakowało.
- Myślę, że panowie policjanci też byli zadowoleni, bo nam pogratulowali śpiewu, a kierowcę nie ukarali mandatem. Trochę czasu na śpiewanie mieliśmy, bo na autobus zastępczy czekaliśmy bardzo długo. W końcu dojechaliśmy do Wrocławia i zaśpiewaliśmy – tym razem dla samych roślin, bo ludzi już nie było.
B.W.