Cuda z bibuły - Danuta Wiśniewska
W Gminie Bolesławiec talentów nie brakuje. Zdolności Mieszkańców naszej gminy są przeróżnej maści, co tylko dodatkowo cieszy. Strefa Uzdolnionych to miejsce prezentujące ludzi z pasją i zamiłowaniem, którzy w trudach codzienności znajdują czas na pracę twórczą.
Danuta Wiśniewska – osoba, od której bije niesamowite ciepło i stoicki spokój. Zapytana o kilka słów o sobie od razu z dumą mówi – babcia. Od dwudziestu lat pasjonują ją kwiaty z bibuły. Nauczyła się tej sztuki już we wczesnym dzieciństwie od swojej mamy. Potrafi wyczarować piękne bukiety, precyzyjnie składane, do złudzenia przypominające żywe egzemplarze. Każdy kwiat musi być, jak sama Pani Danusia mówi, dopieszczony, musi być zrobiony od serca. To właśnie przekłada się na ten nieprawdopodobny efekt.
- Katarzyna Rzepka: Naszym dzisiejszym gościem jest pani Danuta Wiśniewska – kobieta o szlachetnym sercu i wielkim talencie. Ale zanim porozmawiamy o tym ostatnim – proszę opowiedzieć coś o sobie.
- Danuta Wiśniewska: Pochodzę z Łazisk, należę do tutejszego Koła Gospodyń Wiejskich. Wspólnie z innymi członkiniami KGW tworzymy dużo kwiatów do palm wielkanocnych. Jestem emerytką, szczęśliwą babcią – od początku lutego już pięciorga wnucząt. I to właśnie dla wnuków robię co roku palmy z moich kwiatów. Do tej pory były to cztery palmy, w tym roku trzeba będzie zrobić ich pięć. Na emeryturze jestem od 3 lat i tego typu robótki zajmują obecnie sporo mojego czasu, ponieważ to moja pasja. Pierwszą styczność z takimi właśnie kwiatuszkami miałam jeszcze w dzieciństwie – moja mama robiła takie wianuszki na groby, a ja jej pomagałam. Były to maczane w parafinie różyczki.
- K. Rz.: Różyczki, o których Pani mówi, były papierowe?
- D. W.: Tak, robione z bibuły – trochę inną techniką od tej, którą teraz wyrabia się kwiaty. Takie były moje początki. Kwiatki do palm wielkanocnych robię już 20 lat.
- K. Rz.: A dlaczego właśnie kwiaty?
- D. W.: Ich widok mnie uspokaja, same wyrabianie ich mnie uspokaja – mam do tego cierpliwość. Robienie kwiatów z bibuły przynosi mi wiele radości – szczególnie, jak wiem, że podobają się i dzieciom, i dorosłym.
- K. Rz.: Nie sposób by się nie podobały. Są po prostu piękne i z jaką precyzją wykonane. Jeśli robi Pani jakieś kompozycje to skąd najczęściej czerpie pomysły?
- D. W.: Podglądam w Internecie różne filmiki, schematy – w ten sposób się dokształcam. Poznaję nowe techniki. Jednak najmocniej skupiam się na obserwacji żywych egzemplarzy kwiatów, jak układają się płatki, listki – wszystkie szczegóły są istotne. Kieruje mną cierpliwość i ciekawość. Kiedyś, podczas zwiedzania wystawy we Wrocławiu, zauważyłam pięknie wykonanego aniołka. Kupiłam go tylko po to, by rozłożyć go na poszczególne elementy, ażeby zobaczyć, jak powstał.
- K. Rz.: I jak już tak Pani dokładnie obejrzy każdy element to próbuje Pani go odwzorować?
- D. W.: Tak, ale to nie wszystko. Trzeba dodać do tej pracy coś od siebie, zrobić od serca, wypieścić. Przyglądałam się filmikom, na którym robiono hiacynty. Bardzo mi się spodobało, ale miałam na to swoją wizję. Hiacynty w filmiku instruktażowym miały płaskie płatki. Ja chciałam, aby wyglądały na pełne, nabrały wymiaru, przestrzeni. I tak też zrobiłam.
- K. Rz.: Hiacynty, które Pani ze sobą przyniosła są piękne i rzeczywiście mają przestrzenne płatki. Czy dużo czasu pochłania zrobienie takiego kwiatka?
- D.W.: Kilka wieczorów na pewno. Najpierw trzeba stworzyć pojedyncze elementy, później połączyć je w całość. Zresztą, jak to w domu są obowiązki, więc trzeba to wszystko pogodzić.
- K. Rz.: Przyniosła Pani dzisiaj ze sobą nie tylko kwiaty.
- D. W.: Tak, ostatnio podejrzałam właśnie takie urocze truskawki. Wprawdzie oryginalne wykonanie było z filcu, ale ja postanowiłam je zrobić z bibuły.
- K. Rz.: Czy wnuki również lubią robić z Panią kwiaty? Czy tylko lubią je dostawać?
- D. W.: Nie tylko dostawiać, potrafią same zrobić!
- K. Rz.: Pani Danusiu bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę dużo wolnego czasu i jeszcze więcej cierpliwości. A jeśli ktoś z Państwa miałby ochotę i chęć mieć takie kwiaty u siebie, to za naszym pośrednictwem może się skontaktować z Panią Danusią.
- D. W.: Dziękuję bardzo.
Rozmowa z Panią Danusią Wiśniewską.mp3 (13,11MB)