Cuda z bibuły - Marta Markowska
W Gminie Bolesławiec talentów nie brakuje. Zdolności Mieszkańców naszej gminy są przeróżnej maści, co tylko dodatkowo cieszy. Strefa Uzdolnionych to miejsce prezentujące ludzi z pasją i zamiłowaniem, którzy w trudach codzienności znajdują czas na pracę twórczą.
Marta Markowska – energiczna osoba z niegasnącym uśmiechem na twarzy. Aktywna zawodowo mama w wolnym czasie lubi się zajmować robieniem kwiatków z bibuły, dekoracjami świątecznymi i szyciem krasnali oraz wykonywaniem różnego typu pudełeczek. Swoje twórcze prace często wykonuje wspólnie z dziećmi. Pani Marta przygodę z rękodziełem zaczęła już w dzieciństwie, wszystkie wycinanki i wszelkiej maści manualne prace były jej ulubionymi. Zresztą zdolności plastyczne odziedziczyła po mamie. Większość jej prac stanowi dekorację domu, są też wspaniałym upominkiem dla innych.
- Beata Widera.: Dzisiaj przed nami spotkanie z Panią Marta Markowską z Łazisk, która opowie nam, co lubi robić w wolnym czasie.
- Marta Markowska.: W wolnym czasie lubię się zajmować robieniem kwiatków z bibuły, różnego typu pudełeczek na specjalne okazje oraz szyciem krasnali. Często wykonuje te prace z dziećmi.
- B. W.: Proszę powiedzieć, jak to się zaczęło? Kiedy Pani zaczęła robić takie prace?
- M. M.: Od najmłodszych lat lubiłam różnego rodzaju wycinanki. Po prostu takie manualne prace bardzo mi się podobały. I już tak zostało. Zamiłowanie do prac plastycznych z dzieciństwa towarzyszy mi przez całe życie.
- B. W.: Te cuda z papieru, które Pani tworzy, są odwzorowane czy też Pani wymyśla całkiem nowe projekty?
- M. M.: Bardziej odwzoruję, choć nie raz zdarza mi się zrobić coś w całości wymyślonego przeze mnie.
- B. W.: Korzysta Pani z szerokiego Internetu, prawda?
- M. M.: Tak, zgadza się. Internet to kopalnia wiedzy i pomysłów, zawsze coś podpatrzę.
- B. W.: Proszę powiedzieć, gdzie Pani składuje swoje prace? A może gdzieś je Pani prezentuje?
- M. M.: Raczej nie składuję. Po prostu je rozdaję. Niektóre rzeczy, tak jak krasnale, służą do dekoracji świątecznych. Kwiaty z reguły stanowią upominki dla innych. Zawsze jest ktoś do obdarowania.
- B. W.: Każdemu radość sprawiają takie prezenty.
- M. M.: Dokładnie.
- B. W.: To może uściślijmy, jakie rzeczy Pani tworzy? Na pewno kwiatki, bo to już usłyszeliśmy.
- M. M.: Tak, kwiatki. Oprócz nich tworzę różne dekoracje świąteczne, czy to w formie stroików, czy pudełek okazjonalnych, czy kompozycji. Rozpiętość użytych materiałów jest duża. Lubię także szyć krasnale.
- B.W.: Proszę powiedzieć, czy ma Pani jakieś ulubione miejsce w domu, w którym Pani tworzy?
- M. M.: Mam taki pokój, to jest tak zwana moja pracownia. Zawsze dzieci się śmieją, że jak mnie nie ma w salonie to na pewno jestem w pracowni.
- B.W.: A po kim Pani odziedziczyła zdolności plastyczne?
- M. M.: Chyba po mamie. Mama też tak lubiła robić różne rzeczy plastyczne. To ona we mnie zaszczepiła zamiłowanie do rękodzieła.
- B. W.: Tworzymy Strefę Uzdolnionych, właśnie w tym celu skontaktowaliśmy się z Panią. Jakie ma Pani w związku z tym oczekiwania? Jak można by pomóc rozreklamować Pani talent?
- M. M.: Ciężko mi powiedzieć. Nie myślałam o sobie w ten sposób.
- B. W.: Proszę mi powiedzieć, czy jeżeli chodzi o Internet, jest jakaś strona, jakiś profil, na których można Pani prace obejrzeć?
- M. M.: Nie pokazywałam się ze swoim zainteresowaniem w ten sposób. Moje prace zdobią dom lub są upominkiem dla innych.
- B. W.: A szkoda, bo to są piękne rzeczy i na pewno cieszyłyby też oczy innych. Dlatego w naszej Strefie Uzdolnionych taką możliwość stworzymy. Proszę powiedzieć, czy ma Pani w planach zrobienie czegoś nowego?
- M. M.: Na pewno. Tym bardziej, że zbliża się Wielkanoc, muszą powstać nowe dekoracje dla domu i przyjaciół.
- B. W.: Te kwiaty, które Pani dzisiaj przyniosła, są duże. Czy zdarzyło się Pani robić coś większego? Bo to jest jednak bibuła – kojarzy się z delikatną, drobną formą – a tu takie wielkie elementy.
- M. M.: Zdarzyło mi się zrobić jeszcze większe kwiaty.
- B. W.: Czy prace, które Pani tworzy są trudne?
- M. M.: Nie, szczerze mówiąc nie.
- B. W.: Tak mówi każda utalentowana osoba. Przypuszczam, że Picasso malując obraz też tak powiedział, że to jest bardzo łatwe. Widzę w Pani pracach taki kunszt i dokładność, które niewielu ludzi posiada. Proszę powiedzieć, czy dzieci odziedziczyły także Pani talent albo chęci tworzenia?
- M. M.: O tak, chęci są. Córeczka i synek cały czas wycinają, co tylko się da. Julia próbuje z niczego zrobić coś, wykorzystując wszystko, co wpadnie jej pod rękę.
- B. W.: W takim razie myślę, że za kilka lat przywitamy Julię w Strefie Uzdolnionych. Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego.
- M. M.: Dziękuję również.
Wywiad z Panią Martą Markowską.mp3 (12,22MB)