Szydełkowy świat Kornelii Urbańskiej

SZYDEŁKOWY ŚWIAT KORNELII URBAŃSKIEJ

 

Strefa Uzdolnionych to miejsce prezentujące ludzi z pasją i zamiłowaniem, którzy w trudach codzienności znajdują czas na pracę twórczą.

 

- Dzisiaj w Strefie Uzdolnionych gościmy osobę, która uwielbia robić na szydełku.

Dzień dobry. Proszę nam coś o sobie powiedzieć.

 

- Nazywam się Kornelia Urbańska i mieszkam w Dobrej od 2000 roku.

 

- Jesteśmy dzisiaj tutaj z powodu Pani niezwykłej pasji jaką jest robienie na szydełku. Jakie były tego początki?

 

- Właściwie to zaczęłam dziergać dopiero na emeryturze, wcześniej to nie miałam nerwów do tego. Jak brałam szydełko do rąk to nie byłam w stanie wcale skupić.

 

 - To ci się stało, że nagle polubiła to pani?

 

- Nie wiem, chyba przyszedł ten odpowiedni czas. Kiedyś mamusia uczyła mnie robić na szydełku, ale nic z tego nie wychodziło, tylko się denerwowałam. Dziś mama byłaby w szoku. Ja całe życie pracowałam jako księgowa, a takie robótki ręczne to przecież geometria i ciągłe liczenie oczek. Dzisiaj to nie umiem siedzieć bez szydełkowania.

 

-Rozumiem, że to taki zespół niespokojnych rąk. Ciągle muszą coś robić. A proszę powiedzieć co Pani szydełkuje?

 

- W sumie wszystko, co tylko mi przychodzi do głowy. Obrusy, serwetki, fartuszki, zawieszki, "łapacze snów", szydełkowe drobiazgi, przeróżne rzeczy. Do swoich prac podchodzę krytycznie, mnie się podobają prace innych.

 

- Patrząc na te szydełkowe cuda nie sposób się nie zachwycić, dlatego proszę troszkę przystopować z samokrytycyzmem.

 

 - A co Pani robi z tymi już gotowymi pracami?

 

- W większości robię po to, aby komuś sprezentować z różnych okazji. Należę do Zespołu "Leśne Nastroje" i czasami robię im jakieś drobne upominki. Np. na zabawie andrzejkowej Panie dostawały szydełkowe serduszka, a Panowie samochodziki także robione na szydełku.

 

- To może zrobi Pani stroje na występy?

 

- Całe stroje to może nie, ale zrobiłam kiedyś szydełkowe korale i w nich występowaliśmy. - Skąd Pani czerpie pomysły, wzory ?

 

 - Czasami coś zobaczę i próbuję odwzorować, ale najczęściej sama wymyślam, projektuję. -. Czy kamizelka, którą ma Pani dziś na sobie jest własnoręcznie wykonana?

 

- Tak, sama ją robiłam.

 

- Na prawdę bardzo ciekawa. A jakie są koszty zrobienia np. obrusu?

 

 - Ogólnie szacuje się, że 1 metr wyrobionej włóczki kosztuje 30 groszy. Na obrus idzie 5 motków, w każdym motku jest 565 metrów.

 

- To faktycznie nie jest tanio.

 

- Dlatego ja staram się gdy robię dla znajomych coś na zamówienie dostać zwrot za zakup włóczki, reszta to moja robocizna, której nie doliczałam, jak na razie.

 

- Jak długo powstawał taki obrus?

 

- Taki jeden element to 1,5 godziny pracy, a cały obrus ma 70 elementów.

 

 - Oj, to faktycznie trzeba to lubić robić. Podziwiam taką pasję. Czy Panią nie bolą ręce?

 

-Nie, bo ja to nie robię jednym ciągiem. Siadam, coś poszydełkuję, wstaję, robię coś innego, potem znów wracam... Wykorzystuję do swoich prac także korki od szampana, na których osadzam szydełkowe dzbanuszki, grzybki, kurczaczki itp.

 

- Pięknie dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że wykonane przez Panią cuda zobaczy większą grupa odbiorców.

 

Z Kornelią Urbańską rozmawiała Beata Widera z Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Bolesławcu z s. w Kruszynie.

 

Prev